Gorce: Lubań
Po nieudanym fotograficznie wypadzie na Chrobaczą Łąkę wybrałem się na znaną z widoków na Tatry górę Lubań. I faktycznie, z umieszczonej na szczycie góry wieży widokowej, na której najwyższy poziom oczywiście nie odważyłem się wejść, rozciąga się wspaniała panorama Tatr. Choć uczciwie dodam, że już parking w Kluszkowcach, z którego rozpoczynałem spacer, zaoferował nie gorsze widoki. Na upartego można by podziwiać Tatry nawet nie wchodząc na Lubań, ba, nie wysiadając z auta! No ale czym byłaby wycieczka bez pozytywnego zmęczenia?
Podejście na Lubań nie jest bardzo wymagające, ale i tak po drodze dyszałem. Tym bardziej, że przypadkiem wydłużyem sobie trasę dwa razy gubiąc szlak. Najpierw przypadkiem prawie wszedłem na górę Wdżar, a później, w drodze powrotnej, nie zauważyłem odejścia niebieskiego szlaku i zacząłem wracać żółtym. Musiałem wrócić do niebieskiego, a cofanie podczas schodzenia to wchodzenie pod górę. Cóż, kto nie ma w głowie ten ma w nogach, kto nie ma w głowie ani w nogach - jak ja - ten męczy się podwójnie.
Mapa trasy jest tutaj. Długość trasy: 10.9 km. Suma podejść: 608 m. Liczba kroków: 19000+, no ale to z dwukrotnym błądzeniem...