Kolory zimy
Mój poprzedni wpis miał już prawie miesiąc. Zaczynałem tęsknić za dźwiękiem migawki, był więc najwyższy czas aby ponownie wziąć aparat w dłoń. Ponieważ pogoda dopisywała, wybrałem się na spacer po okolicy. Słońce wyszło zza chmur, śnieg skrzypiał pod butami. Chociaż mróz nieco zelżał, a przez większość czasu miałem założone rękawiczki, chwile z metalowymi aparatem i obiektywem wychłodziły mi dłonie. Ale najważniejsze, że po drodze znalazłem to piękne, stare drzewo (fot. nr 4).