Beskid Śląski: Bystra -> Szyndzielnia -> Klimczok -> Magura
Na kolejny trekking wybrałem w dużej części znaną i obfotografowaną przeze mnie w 2020 roku pętlę z Bystrej, przez Szyndzielnię i Klimczok, na Magurę. Trasa wydawała się wystarczająco długa, jak na tę porę roku i pozimowe braki kondycyjne, ale też ciekawa, by powtórzyć kilka fajnych ujęć ze znanych mi już miejsc. Aby nie powtarzać dokładnie poprzedniej ścieżki zmodyfikowałem jednak podejście na Szyndzielnię, by krótszą trasą wchodzić i zejście z Magury, by zahaczyć dodatkowo o punkty widokowe na żółtym szlaku w okolicy Chaty na Groniu.
Już podejście na Szyndzielnię dało nam małą przygodę, bo na środku szlaku poprowadzonego wąwozem natrafiliśmy na salamandrę plamistą. Nie miałem wcześniej pojęcia, że salamandry występują w Polsce! Niestety, zanim wyjąłem z plecaka aparat, zwierzak zdążył się już prawie schować pod korzeniami drzewa. Jedyne ujęcie jest zatem nieostre, a salamandrę przesłania mi dodatkowo kawałek korzenia. Brawa dla mnie! Aaaa, no i dalsza część ciekawostki: pod korzeniami drzewa kryła się druga salamandra! Zobaczysz jej ogonek w prawym dolnym rogu zdjęcia. Może te dwie salamandry to romansująca ciepłą wiosną parka?
Podczas całej wędrówki mieliśmy niemal bezchmurne niebo. Kolory, które widzisz na zdjęciach krajobrazowych, są zasługą filtra polaryzacyjnego kołowego. Przy sprzyjających warunkach filtr ten pozwala na wydobywanie błękitu nieba i zieleni przyrody. Stosuję go już od dwóch chyba lat, praktycznie nie zdejmując go z obiektywu krajobrazowego. Ten filtr to jeden z najlepszych zakupów fotograficznych ever!
Kliknij tutaj aby zobaczyć dokładną trasę. Choć zachodzę w głowę, dlaczego mapa-tursytyczna.pl pokazuje długość szlaku równą 14 km, podczas gdy nasze dwa niezależne urządzenia pomiarowe pokazały dystans po niecałe 18 km? Czyżbyśmy szli sporymi zakosami, jak pijani? ;)