Pieniny: Jaworki -> Wierchliczka -> Wąwóz Homole
Pieniny kojarzyły mi się do tej pory głównie z masywem Trzech Koron oraz Dunajcem. Ale kilka dni temu na blogu Mateusza Stawiarza natrafiłem na ciekawy wpis o szlaku prowadzącym z Jaworek do Rezerwatu Biała Woda. Zdjęcia zamieszczone we wpisie były na tyle inspirujące, że postanowiliśmy przejść tę trasę, rozszerzoną jednak dodatkowo o powrót przez Wąwóz Homole, by zatoczyć pętlę i nie wracać z powrotem tą samą drogą. Na przejście szlaku wybraliśmy 1 maja, który był pierwszym dniem długiego weekendu. To skłoniło nas by wstać wcześniej; 1 maja to przecież dzień, w którym cała Polska rusza na majówkę i we wczesnych godzinach popołudniowych szlaki zaczynają przeżywać oblężenie.
Faktycznie, warto było wstać o 5 rano. Pogoda tego dnia była doskonała, słońce rzadko zachodziło za chmury. Na szlaku byliśmy już o godzinie 8, były więc pustki, bo turyści jeszcze nie dotarli w góry. A co mogę napisać o samej trasie? Widoki zupełnie mnie zaskoczyły. Cała trasa była zdominowana przez rozległe, wiosennie zielone polany. W oddali z wielu miejsc widać było Trzy Korony, a nawet Lubań! W zasadzie przez większość trasy nie było sensu chować aparatu. Ta trasa zupełnie zmieniła mój punkt widzenia na Pieniny: od teraz to nie Trzy Korony, a liczne pagórki i otwarte polany są dla mnie wyznacznikiem Pienin.
Być może zapytasz "a czemu nie ma zdjęć z Wąwazu Homole?". Odpowiedź jest prosta: w wąwozie byłiśmy dopiero po godzinie 15, gdy tłum weekendowych turystów całkowicie wlał się już na szlak i uniemożliwił fotogrfowanie. Ach, długie weekendy to nasz sport narodowy! :)
Dopiero dziś, gdy wrzucam zdjęcia na stronę, zorientowałem się jednak, że popełniliśmy mały błąd: nie zaliczyliśmy szczytu Wysoka, obok którego jedynie przeszliśmy. A przecież Wysoka to najwyższy szczyt Pienin! Cóż, będzie trzeba kiedyś wrócić. Już się cieszę na myśl o naprawie tego małego błędu. Może jesienią, gdy słońce będzie rozświetlać brązy?
Na koniec wskazówka dla potencjalnych odwiedzających: parking w Jaworkach jest płatny, a na dziś miejsce postojowe opłacać można jedynie monetami. Wprawdzie na miejscu jest automat do rozmieniania banknotów na drobne, ale przecież nigdy nie wiesz czy akurat tego dnia nie zabraknie monet albo nie będzie jakiejś awarii. Na wszelki wypadek skombinuj przed przyjazdem +/- 30zł w monetach 5 zł i 2 zł. A jeśli już przyjedziesz bez monet to miej banknoty i rozmień je od razu po przyjeździe, przed wejściem na szlak.
Tutaj znajdziesz mapę trasy. Bardzo polecam! Tak jak i blog Mateusza, który także bardzo polecam :)