Tatry Zachodnie: Smreczyński Staw
Jakiś czas temu obiecałem sobie, że przyjdę nad Smreczyński Staw w Tatrach, by w idealnie gładkiej tafli wody sfotografować odbicie gór. Obietnicę powrotu umieściłem nawet kilka lat temu tutaj, na blogu, po pierwszym spacerze nad Smreczyński. Wtedy w zrobieniu zdjęcia przeszkadzał mi pokrywający staw lód. Na początku kwietnia tego roku udało mi się w końcu wrócić, by jeszcze raz wdrapać się nad staw i uwiecznić ten sam kadr. Niestety, z powodu wiatru powierzchnia stawu nie była gładka, a ja… a ja byłem dodatkowo ciężko myślący: zamiast po prostu sfotografować krajobraz tak, jak to mam w zwyczaju, zacząłem kombinować z długim czasem naświetlania, by… no właśnie! Nie mam pojęcia po co! W rezultacie kilka najważniejszych ujęć poszło do piachu, a ja kolejny raz przekonałem się, że czym prościej, tym lepiej. Może z fotografią jest jak z inwestowaniem? Czym prościej, tym lepiej?
Nieplanowaną atrakcją wypadu stały się natomiast strumyki, na których ćwiczyłem fotografowanie z filtrem szarym bez statywu. Podobają mi się te zdjęcia. Utrzymanie aparatu przez kilka sekund w bezruchu było sporym wyzwaniem!
W galerii poniżej chcę zwrócić Twoją uwagę na zdjęcie nr 2: to ono miało być tym "wybitnym", a tymczasem woda wygląda na nim jak render na karcie graifcznej :)
Mapa trasy z profilem wysokościowym jest tutaj.