Tatry Zachodnie: Kasprowy Wierch
Na pierwszą część wędrówki, z Kuźnic do Murowańca, wybrałem szlak niebieski. Alternatywny szlak żółty podobno oferuje lepsze widoki, ale w przeciwieństwie do niebieskiego, który jednostajnie i delikatnie pnie się pod górę, żółty początkowo jest dość płaski, by w końcowej części prowadzić pod górę nieco ostrzej. Niebieski jest więc trochę łatwiejszy, a to przecież początek wycieczki więc chciałem oszczędzać siły. Z drugiej jednak strony spacer szlakiem niebieskim był dla mnie dość nużący, bo przez większą część aż do przełęczy między Kopami szlak jest poprowadzony przez las. A przecież nie po to jadę w Tatry, żeby oglądać lasy, nieprawdaż? Jakkolwiek bardzo lubię lasy.
Po około dwóch godzinach od startu spaceru z Kuźnic doszedłem do schroniska Murowaniec. Dolina Gąsiennicowa to już zupełnie inna bajka krajobrazowa. Widoki na Kościelec i Granaty są na tyle spektakularne, że chyba każdy kto tu przychodzi fotografuje wszystkim co ma pod ręką. A ten kto jest tu pierwszy raz, a nie ma czym fotografować, musi przeżywać prawdziwy dramat ;)
Z Murowańca żółtym i zielonym szlakami poszedłem w kierunku przełęczy Liliowe. Ten odcinek to przyjemność, bo gęsta kosodrzewina stopniowo zanika, a widoki na okoliczne szczyty i stawy zachęcają do częstych przerw. Prawdziwą nagrodą za wysiłek jest jednak dopiero dotarcie do przełęczy Liliowe i prawie płaski odcinek czerwonego szlaku poprowadzonego grzbietami. Widok na słowackie Tatry, wiszące nad górami chmury czy zamglone widoki szczytów w oddali to jest to! I nawet zmęczenie nie jest w stanie ściągnąć uśmiechu z twarzy. A może odwrotnie, pozytywne zmęczenie jeszcze bardziej poprawia humor?
Wrzesień jest świetnym miesiącem na spacer w Tatrach. Dzień jest jeszcze wystarczająco długi, ciągle jest wystarczająco ciepło, śniegu nie ma, a oprócz zieleni zaczynają pojawiać się brązy. We wrzeniu turystów jest znacznie mniej, i są to Ci turyści, którzy kochają góry. Jest więc z kim pogadać i o górach i o fotografii.
Zerknij do galerii zdjęć poniżej. Niestety gdzieś przypadkiem coś kliknąłem i straciłem ślad GPS trasy. Zdjęcia wyjątkowo nie są więc oznaczone współrzędnymi. Następnym razem nie będę klikać gdzie popadnie...
Mapa trasy tutaj. Czas przejścia wg mapy to 6:30 h, ale mój czas przejścia wyniósł 10 h. Bo góry to nie wyścigi, ja chodzę wolno ale dokładnie. Długość trasy 15 km, liczba kroków: 32000+, suma podejść 1158 m.
Nawiasem mówiąc, skoro tu jesteś i czytasz, być może (nie) zauważyłeś, że niedawno zmieniły się kolory tej strony, ale przede wszystkim zmienił się jej adres. Nowy adres to PIOTR KROPKA PHOTOS. Beż żadnego COM, NET czy innego PL na końcu. Nowy adres jest prostszy i łatwiejszy do zapamiętania. Po prostu PIOTR KROPKA PHOTOS.