Tatry Wysokie: zamarznięte Morskie Oko
Na wielu zrobionych przeze mnie zdjęciach z gór widziałem do tej pory jeden spory problem: dalekie krajobrazy często miały niebieski zafarb. I wprawdzie we wpisach z Trzydniowiańskiego i Czerwonych Wierchów z zeszłego roku zdjęcia poddałem większej obróbce, by góry w oddali miały na monitorze naturalniejsze kolory, to jednak irytowała mnie konieczność przeprowadzania dodatkowej edycji. Nie po to przecież noszę ze sobą półtora kilograma sprzętu fotograficznego, by zdjęcia nie odzwierciedlały rzeczywistości.
Jeśli chodzi o samą wycieczkę i Morskie Oko, spacer był dla mnie wyjątkowy, ponieważ odbyłem go w lutym, czyli w sezonie, w którym góry omijam szerokim łukiem. Nie lubię marznąć, taszczyć dużych tobołów na wypadek gdyby było bardzo zimno, albo odwrotnie, ratować się chowaniem do plecaka kurtek czy bluz gdyby było zbyt gorąco. Nie lubię brodzić w wysokim śniegu. Ale akurat kupiłem nowy plecak, a w kolejne dni padały kolejne rekordy ciepła. To idealne warunki na sprawdzenie i plecaka i filtra. Podczas wędrówki musiałem jedynie mocno uważać na miejscami skutą lodem nawierzchnię. Co raz jacyś spacerowicze ślizgali się i przewracali, ale moje cztery litery na szczęście przetrwały spacer bez szwanku. No i samo pokryte śniegiem i zamarznięte Morskie Oko, na którego tafli stoją dziesiątki spacerowiczów, to wyjątkowy widok. Tylko dlaczego nie wziąłem okularów przeciwsłonecznych?
Na koniec tradycyjny zestaw informacji: mapa trasy z profilem wysokościowym jest tutaj. Czas wycieczki to 6 h 20 min, przebyty dystans 16.5 km, liczba kroków: 24000+. Zdjęcia są oznaczone współrzędnymi GPS.